reklama
kategoria: Praca
4 wrzesień 2025

W przyszłym roku będzie 200 kontroli ws. umów cywilnoprawnych

zdjęcie: W przyszłym roku będzie 200 kontroli ws. umów cywilnoprawnych / fot. PAP
fot. PAP
Po reformie Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła od stycznia 2026 r. przekształcać umowy cywilnoprawne w umowy o pracę, jeśli stwierdzi do tego podstawy. W przyszłym roku przeprowadzimy 200 kontroli w tym zakresie - powiedział PAP Główny Inspektor Pracy Marcin Stanecki.
REKLAMA

PIP czeka duża reforma, przygotowana w oparciu projekt ustawy resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Propozycja trafiła do konsultacji publicznych. O zmianach czekających inspekcję PAP rozmawiała z Głównym Inspektorem Pracy Marcinem Staneckim podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Anita Karwowska, PAP: Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt reformy Państwowej Inspekcji Pracy. Co jest w nim game changerem?

Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy: Jest ich kilka. I nawet to, co nie budzi entuzjazmu wielu pracodawców, czyli przewidziany w projekcie wzrost kar za łamanie kodeksu pracy, jest bardzo potrzebne. Inspektorzy muszą mieć możliwość realnego karania finansowego pracodawców, którzy nie przestrzegają prawa.

PAP: Obecne kary nie zniechęcają do łamania Kodeksu pracy?

M.S.: Niestety mamy często do czynienia z sytuacją, że pracodawcy na wstępie mówią inspektorowi pracy, żeby znalazł cokolwiek, nałożył mandat w wysokości 1000 zł i wyszedł. Co oznacza, że zdecydowanie bardziej dzisiaj opłaca się im zapłacić taką kwotę niż dostosować się do przepisów z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.

PAP: Co jeszcze się zmieni?

M.S.: Bardzo ważną zmianą będzie możliwość przeprowadzania przez Państwową Inspekcję Pracy zdalnych kontroli w zakładach pracy, wreszcie będziemy też mogli podpisywać protokół z kontroli elektronicznie, odejdziemy od archaicznych pieczątek. Jesteśmy na to przygotowani, potrzebujemy tylko ram prawnych.

PAP: Taka kontrola na odległość może być skuteczna?

M.S.: Oczywiście, a poza tym przyspieszy cały proces.

Będziemy mogli w ten sposób kontrolować wszystkie aspekty pracy, łącznie z legalnością zatrudnienia, działać w sposób hybrydowy – część kontroli, związanej z dokumentacją, inspektor będzie przeprowadzał zdalnie, ale też na miejscu działać będą wysłani przez niego ludzie, sprawdzając osobiście stan faktyczny. A jeśli będzie trzeba, inspektor pracy będzie mógł też na żywo obejrzeć jeszcze raz zakład za pośrednictwem streamingu na żywo. To wszystko pomoże nam zmniejszyć koszty związane np. z dojazdami, a przede wszystkim czasem pracy.

PAP: To oznacza zmiany kadrowe w PIP?

M.S.: Tak, ale na plus. Projekt nowelizacji zakłada wzrost zatrudnienia o 360 osób. Obecnie mamy 2700 pracowników, w tym ok. 1500 to inspektorzy pracy.

Wzrost zatrudnienia jest niezbędny w związku z kolejną zmianą - nałożonym na nas obowiązkiem wydawania nakazów przekształcających umowy cywilnoprawne zawarte w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy w umowy o pracę. Chcemy, żeby te decyzje wydawali specjalnie do tego wyszkoleni inspektorzy pracy. Prawo odwołania się do sądu od tej decyzji będą miały obie strony – pracownik i pracodawca.

PAP: Obecnie inspekcja może polecić zmianę takiej umowy, ale nie może odgórnie przekształcić jej, gdy uzna, że powinno do tego dojść. Ile umów udawało się do tej pory zmienić pracownikom niesłusznie, według PIP, pracującym w oparciu o umowę cywilnoprawną?

M.S.: W zeszłym roku przekształciliśmy około 3200 umów, w większości dotyczących osób pracujących na budowach. To jest olbrzymi sukces naszych inspektorów, bo wystąpienie nie jest działaniem o charakterze władczym, a sugestią.

PAP: Gdyby ten mechanizm wprowadzony był 15-20 lat wcześniej, to inspektorzy pracy mieliby znacznie większe pole do popisu, bo wtedy tzw. umowy śmieciowe były codziennością, trudno było wejść na rynek pracy inaczej. Czy dziś danie tego narzędzia PIP będzie miało realne znaczenie dla polskiego rynku pracy?

M.S.: Ta możliwość ma też pełnić funkcję prewencyjną. Pracodawca, który będzie miał świadomość, że zaraz Państwowa Inspekcja Pracy może zmienić formę zatrudnienia jego pracownika, zastanowi się dwa razy, zanim da komuś zlecenie zamiast etatu.

PAP: Kiedy rozpoczną się kontrole i ewentualne działania inspektorów w tym zakresie?

M.S.: Projekt przewiduje, że zmiany wejdą w życie od 1 stycznia 2026 r. Zaplanowaliśmy na przyszły rok przeprowadzenie w tym zakresie 200 kontroli.

To skromna liczba, ale musimy najpierw bardzo dobrze przygotować się w inspekcji na tę zmianę, bo to duże wyzwanie. Dzisiejsze zapisy w Kodeksie Pracy nie pozwalają na łatwe odróżnienie umowy o pracę od umowy zlecenia. Mamy mnóstwo orzeczeń Sądu Najwyższego, gdzie sąd zwraca uwagę m.in. na wolę strony podczas ustalania, czy doszło do zawarcia umowy o pracę, choć na papierze została określona jako umowa cywilnoprawna.

Oznacza to, że nie możemy wbrew osobie objętej umową przekształcać tej formuły, chociażby składając powództwo do sądu pracy. Chcemy mieć absolutną pewność, że po wydaniu decyzji przekształcającej, obroni się ona przed sądem, w razie odwołania pracodawcy. To dla nas największe wyzwanie wynikające z tej zmiany. Nowe uprawnienia nakładają na nas przede wszystkim ogromną odpowiedzialność, której nie chcemy nadużywać.

PAP: Jak inspektorzy będą korzystać z danych ZUS, do których PIP ma mieć dostęp?

M.S.: Będziemy widzieć wszystkie umowy zawierane z daną osobą i ich rodzaje, dzięki czemu kontrole będą bardziej trafione. Już planujemy je wspólnie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych.

Ale poza kontrolami chcemy skupić się na dużej kampanii, w której będziemy przekonywać, że umowa o pracę ma wiele zalet, bo, powiedzmy sobie szczerze, umowy cywilnoprawne są zawierane bardzo często przez osoby, które nie wiedzą, czym obie różnią się między sobą.

PAP: Albo zawierane są dlatego, że innej opcji pracodawca nie daje.

M.S.: Dotyczy to dziś przede wszystkim pracujących w Polsce cudzoziemców. Według danych MRPIPS tylko 29 proc. z nich ma umowy o pracę. A mówimy o 1,2 mln obcokrajowców zgłoszonych do ubezpieczenia społecznego.

PAP: I tym planuje się pan zająć?

M.S.: Również. Jednak oczywiście to nie jest tak, że będziemy chcieli likwidować wszystkie umowy cywilnoprawne, bo wiele z nich ma uzasadnienie.

PAP: Kiedy go nie ma?

M.S: Jako inspektor zawsze kwestionowałem umowy cywilnoprawne np. w sklepach. Nic mnie bardziej nie raziło jak umowa cywilnoprawna zawarta ze sprzedawcą, który miał określone miejsce pracy i grafik pracy, a także często podpisywał listę obecności. Cechy stosunku pracy były ewidentne.

Podobnie jest w sytuacjach, gdy w jednym zakładzie pracy część załogi pracuje na etacie, a inni, wykonujący te same zadania i na tych samych warunkach, ma zlecenia. Takie umowy też powinny być przekształcone.

PAP: Czekając na szczegóły tych rozwiązań pracodawcy pytali m.in. o to, czy przekształcenie umowy będzie z mocą wsteczną.

M.S.: Z projektu wynika, że raczej będziemy się cofać w czasie, ale ustalając warunki nowej umowy o pracę.

Przy czym, wskazywałem podczas prac nad projektem, że takie cofnięcie się w czasie będzie możliwe na tyle, na ile materiał dowodowy zgromadzony przez inspektora pracy na to pozwoli. Inspektor będzie wydawał decyzję o przekształceniu umowy mając stuprocentową pewność, że ma do czynienia z umową o pracę. Nie będzie rozstrzygał wątpliwości na korzyść jednej lub drugiej strony, bo nie jest sądem.

PAP: Powiedział pan, że umowę będzie można przekształcić, gdy osoba, której to dotyczy, będzie tym zainteresowana. Z uwagi na to, że przejście ze zlecenia na etat może oznaczać niższe zarobki netto, bo pracodawca będzie ponosił większe koszty związane z oskładkowaniem umowy, pracownik może wcale nie będzie chciał tej zmiany.

M.S.: Niestety, zawsze jest coś za coś. Pamiętajmy, że pracownik etatowy ma prawo do urlopu wypoczynkowego, rozliczania nadgodzin i staje się znacznie bardziej wiarygodnym klientem dla banków. Może więc warto?

PAP: Jest pan związany z inspekcją pracy od lat. Dziś mamy zupełnie inny rynek pracy niż w latach 90. czy ponad dwie dekady temu, kiedy było bardzo wysokie bezrobocie, emigracja, wspomniane umowy śmieciowe. W jaki sposób dzisiaj zagrożone i łamane są prawa pracowników?

M.S.: Czas walki o przestrzeganie przepisów i BHP mamy już w znacznej mierze za sobą, praca jest nowocześniejsza i bezpieczniejsza. Ale zamiast zagrożeń fizycznych mamy zagrożenia psychospołeczne – przeciążenie pracą, mobbing, dyskryminację, olbrzymi stres. I tu widzę obszar działania dla nas.

Wyzwaniem jest też robotyzacja, bo powraca pytanie, czy w niedalekiej przyszłości będziemy potrzebni jako pracownicy? Niedawno w jednej z firm pokazywano mi robota, który zastąpił 25 pracowników.

PAP: Skargi do PIP chyba w takiej sprawie nie ma co składać?

M.S.: Nie możemy kwestionować polityki kadrowej pracodawców. To nie nasza rola. Nie byłbym jednak takim pesymistą w kwestii powszechnego zastępowania pracowników przez nowe technologie. Co prawda mniej ludzi potrzebuje dziś np. produkcja, bo zastąpiły ich maszyny, ale wciąż pracownicy są bardzo potrzebni w logistyce, usługach, handlu, opiece nad starszymi osobami. Powstaną też nowe zawody, których dziś jeszcze nie znamy.

Poza tym dochodzi aspekt finansowy – te maszyny często pochłaniają bardzo dużo prądu, który jest coraz droższy. Albo po prostu człowiek sprawdza się lepiej niż robot, czy AI. Jedna z firm, która zrezygnowała z ludzi w sprzedażowym call center, zatrudniła ich po roku na nowo, ponieważ klienci nie byli zainteresowani ofertami przedstawianymi im przez sztuczną inteligencję. Myślę, że zastąpienie ludzi robotami czy sztuczną inteligencją to jest kwestia jeszcze wielu lat.

PAP: Podobnie będzie z krótszym czasem pracy? Widać go na horyzoncie, ale jeszcze na ten czterodniowy tydzień pracy, który chciałoby wprowadzić MRPiPS, poczekamy?

M.S.: Genialnym pomysłem ministerstwa było wdrożenie pilotażu tego rozwiązania. Rozważałem nawet, by zgłosić do niego inspekcję, jednak zrezygnowałem, bo formuła naszej pracy trochę to komplikuje. Natomiast zawsze uważałem, że w przyszłości czas pracy zostanie skrócony, na co wskazują procesy historyczne. Kiedyś ludzie pracowali po 18 godzin dziennie, nie było wolnych weekendów. W końcu to unormowano i jestem przekonany, że czekają nas tu dalsze kroki.

PAP: A czy pan sobie wyobraża, że pracuje cztery dni w tygodniu?

M.S.: Nie, na tym stanowisku to niemożliwe. Gdybyśmy, ja i podlegli mi dyrektorzy, pracowali mniej, urząd stałby się niewydolny. Pracuję minimum 12 godzin dziennie, ale bez prawa do dodatkowego wynagrodzenia. Tak to już jest, gdy kieruje się instytucją publiczną taką jak Państwowa Inspekcja Pracy i chce się to robić najlepiej, jak to się da. Nie wyobrażam sobie skrócenia dnia pracy, jeśli mam pracować dobrze i efektywnie.

PAP: Zmierzam do tego, że skrócenie czasu pracy nie jest chyba możliwe dla każdego rodzaju pracy i stanowiska.

M.S.: Obecnie na pewno nie. Ale dzięki inicjatywie ministerstwa dyskutujemy dziś o czasie pracy, a to bardzo cenne. Poza tym firmy zauważyły, że to chwytliwe hasło i czasem sięgają po nie szukając pracowników. Może się to sprawdzić np. w samorządach, gdzie płace są dość niskie i ograniczone widełkami. Czterodniowy tydzień pracy może być w takim przypadku benefitem, który skłoni do podjęcia tam zatrudnienia.

PAP: Po wecie prezydenta obecnie waży się przyszłość przepisów regulujących pobyt uchodźców ukraińskich w Polsce, m.in. na rynku pracy. MSWiA opracowało ich nową wersję. Czy dochodzą do pana sygnały o problemach ukraińskich pracowników bądź ich pracodawców?

M.S.: Toczą się intensywne prace nad nowymi propozycjami regulacji. Ten problem zostanie więc rozwiązany i żadnego tąpnięcia na rynku z tego powodu nie będzie. To bardzo ważne, ponieważ pracownicy z Ukrainy są dziś w Polsce bardzo potrzebni.

Rozmawiała Anita Karwowska (PAP)

akar/ jann/ lm/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Gołdap
17.9°C
wschód słońca: 05:42
zachód słońca: 19:16
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Gołdapi

kiedy
2026-02-07 19:00
miejsce
Dom Kultury, Gołdap, Ul. Krótka 2
wstęp biletowany