Złota Piłka dla Lewego?

Polski napastnik, mimo 31 lat na karku, spisuje się znakomicie. We wszystkich rozgrywkach strzelił już 46 goli i wszystko wskazuje, że jeszcze dorzuci do tego kilka trafień. Warto zaznaczyć, że zespół Lewandowskiego nadal dąży do zwycięstwa w Pucharze Niemiec. W finale Bawarczycy zmierzą się z Bayerem Leverkusen.

Świetna forma Lewandowskiego sprawiła, że coraz częściej wymienia się go w gronie kandydatów do wywalczenia Złotej Piłki. Rok temu Polak zajął ósme miejsce, a w 2018 uplasował się lokatę niżej. Do tej pory największym sukcesem naszego zawodnika było czwarte miejsce w 2015 roku. Teraz ma szansę poprawić ten wynik.

Nie ma co ukrywać, że coroczny plebiscyt piłkarski organizowany przez France Football jest swoistym konkursem popularności. Wygrywają ci, o których najwięcej mówi się w danym momencie i zapadną w pamięci głosującym. Jakie zatem czynniki przemawiają za RL9? Przede wszystkim liczby. Polak  w tym sezonie jest liderem w klasyfikacji Złotego Buta. Wyprzedza między innymi swoich największych konkurentów, czyli Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, którzy zdominowali do tej pory plebiscyt. Kolejnym argumentem, który może zbliżyć Lewego do upragnionej nagrody, jest wczesne wznowienie rozgrywek ligowych. Bundesliga, jako pierwsza pośród największych lig, zdecydowała się wrócić do gry po przerwie spowodowanej COVID-19. Gdy inni pauzowali oczy kibiców i ekspertów były zwrócone na niemieckie boiska, co wykorzystał Lewandowski, strzelając jak na zawołanie.

Co jeszcze musi się stać, aby Polak w końcu zdobył Złotą Piłkę? Po triumfie w Bundeslidze czas na europejskie puchary. Liga Mistrzów ma ogromne znaczenie dla wyboru najlepszego piłkarza. Bayern po wygranej z Chelsea jest jedną nogą w ćwierćfinale. Lewandowski w tej chwili z jedenastoma bramkami lideruje klasyfikacji strzelców. Jeżeli świeżo upieczeni mistrzowie Niemiec dalej będą w świetnej formie stać ich na wszystko,  a na pewno na dojście do finału. Wtedy może już zabraknąć argumentów za wybraniem innego zwycięscy Złotej Piłki.